Elbląg w sieci. Testujemy strony www, które regularnie czytają elblążanie. Część 3 - elblag24.pl

Funkcjonalność serwisu Jeśli już przyzwyczaimy się do rozróżniania rzeczy dużych i ważnych, od małych i nieistotnych, jesteśmy w stanie, sprawnie poruszać się po serwisie. Górne ikony są czytelne – niestety po kliknięciu na niektóre czujemy się jak grzybiarz wpuszczony do pustego lasu (kategorie firm nie działają, ogłoszeń prawie nie ma, mapa to kawałek API google maps bez żadnych cech własnych, a po kliknięciu na redakcję dalej czytamy stronę główną). Jeśli już jakieś elementy wydają się mi czytelne (górne menu z kategoriami, materiały video dobrze widoczne) to trafiam na kalendarz. Pusty kalendarz. Klikanie na daty lub kategorie z nim związane ma dosłownie taką samą funkcjonalność co datownik w starym kwarcowym zegarku. Dzięki niemu wiemy jaki dziś jest dzień. Też ważne. Klikając na zakładkę sport / górne menu (tu ciekawostka) – dowiadujemy się, że Koko Euro Spoko to oficjalny przebój na Euro 2012. Dość świeży temat... Przeglądając zdjęcia nie możemy ich powiększyć. W przypadku drastycznych zdjęć z wypadków, to akurat dobrze. Podpatrując tych, którym sukces przyszedł łatwo i szybko, e24 tak jak Facebook, uruchomił automatyczne dogrywanie treści przy zjeżdżaniu myszką na dół strony. Jest to dość intuicyjne i wygodne. Troszkę to przeszkadza jak chcemy na samym dole skorzystać z dowolnego linku (np. regulamin). Udało mi się to ominąć tylko za pomocą klawisza END (to ten pod HOME blisko klawiatury numerycznej). Wspomniana opcja nie działa i nie utrudnia życia na FireFox'ie (na co dzień korzystam z Chroma). Na moim komputerze (stacja graficzna), e24 i FireFox to zły pomysł. Strona prawie zawiesza komputer tak go zwalniając. To wina dużych banerów Flash oraz tych co przy zjeżdżaniu strony niżej, podążają za Tobą. 4/10 punktów