Elbląg w sieci. Testujemy strony www, które regularnie czytają elblążanie. Część 3 - elblag24.pl
Artykuły w serwisie
Największym rozczarowaniem i zaletą e24 jest publicystyka serwisu. Już tłumaczę zauważony kontrast. Większość artykułów wpasowuję się w dwa z trzech słów wyciągniętych z dziennikarskiego żargonu: krew, sperma, pieniądze. Tematyka związana z tymi słowami była, jest i zawsze będzie poczytna. Serwis uparł się na tematykę pierwszego i trzeciego słowa. Widać to w większości artykułach, w każdych możliwych odmianach.
Informacje o wypadkach, śmierci, potrąceniach, pożarach to chleb powszedni na elblag24.pl. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to się czyta i komentuje. Za mało jest jednak tematyki, która rozdziela ludzkie tragedie i traktuje o rzeczach tylko z pozoru mniej istotnych. Polityka potraktowana leperowskim stylem. Populizm, rozdmuchanie tematów, czasem wręcz dziecięca analiza połączania z pomówieniami i idiotycznymi pytaniami.
Zdarzają się w serwisie artykuły ważne, poruszające tematy bliskie elblążanom i mieszkańcom okolic. Pojawiają się czasem treści, które człowiek czyta ze smakiem. Cóż jednak z tego? Po 10 zniesmaczeniach jeden smak nic nie zmienia.
Rozumiem sens pokazywania relacji i zdjęć z wypadków. Jeśli zmusi to do myślenia choć jedną osobę i zmieni jej nawyki na drodze to dobrze. Ale czy przekaz bez krwi i kawałka ciała, trafi gorzej do wyobraźni? Widok sterty pogiętej blachy, która kiedyś była samochodem wystarczy.
Jak ma trafić do wyobraźni pokazanie zdjęcia zamarzniętej osoby? Moi drodzy, czy chcielibyście zobaczyć kiedyś na takim zdjęciu swoje dziecko albo członka rodziny?
Gdy już nie pojawiają się kontrowersyjne materiały, widzimy artykuły opatrzone bogatą galerią zdjęć z wydarzeń, gdzie np. auto wpadło do rowu. Czy można więc założyć, że już niedługo w ramach fragmentu hasła „nowe zasady” będziemy mieli fotorelacje z małżeńskich kłótni, z nieporozumień w piaskownicy czy też pierwszych pocałunków młodych i zakochanych w parku przyłapanych?
Być może większość czytelników docenia zorganizowany dostęp do informacji i ceni elblag24.pl za pierwsze dotarcie do wypadku czy innego ważnego niebezpiecznego zdarzenia. W myśl polskiego prawa, nasłuchiwanie częstotliwości policyjnej nie jest legalne. Tryb odsłuchu, co prawda nie przeszkadza i nie zagłusza częstotliwości, ale w Polsce odbiorcą nadawanych treści (na policyjnych częstotliwościach) są służby ratownicze i porządkowe. Co prawda fora internetowe i ich użytkownicy różnie interpretują te praktyki. Czy podawane czasem w komunikatach dane osobowe, które również są podsłuchiwane, ma prawo znać e24? Nie. Kwestie moralne i etyczne tego procederu zostawiam pod komentarz.
2/10 punktów