Wywiady
Wywiad z Januszem Nowakiem (Sojusz Lewicy Demokratycznej)
Wiadomo już, że referendum się odbędzie. Czy myśli Pan, że nastroje w mieście zapowiadają, że zostanie odwołany prezydent oraz RM? Czy będzie wystarczająca frekwencja, żeby spełniła oczekiwania Grupy Referendalnej?
Z tego co słyszę i z rozmów, które prowadzę, nie tylko z kolegami z naszej formacji jest niemal pewne, że jeżeli tylko dopisze frekwencja to prezydent i RM będą odwołani. Pojawia się tylko pytanie o frekwencję. Myślę, że udadzą się przede wszystkim ci, którzy złożyli podpis, ale to za mało. Aby referendum było ważne trzeba będzie zachęcić jeszcze trochę więcej osób.
Jakie jest oficjalnie stanowisko SLD w sprawie referendum?
Referendum ma swoje plusy i minusy, a niezadowoleniu społecznemu nie dziwię się. Choć jesteśmy w stanie zrozumieć intencje tej grupy, to jako partia polityczna musimy stać twardo na gruncie tej rzeczywistości jaką mamy. Nowo wybranemu prezydentowi i radzie (jeżeli dojdzie do wcześniejszych wyborów) pozostanie nieco ponad rok rządzenia. Dzisiaj w mieście potrzebne są znaczne oszczędności, a to wymaga decyzji bardzo niepopularnych. Miasto jest niemal w stanie zapaści finansowej. Jeśli obecna władza nie zacznie racjonalizować wydatków, to nie będzie szansy na korzystanie ze środków unijnych w latach 2014 – 2020. Nowy prezydent będzie musiał podejmować trudne decyzje, a co za tym idzie pogorszyć komfort życia niektórych grup społecznych. Nie ma innej drogi na wyjście ze spirali zadłużenia . Trzeba zacząć od siebie, ale to za mało. Znaczne cięcia kosztów nie pomogą nowemu prezydentowi na reelekcję. Przez ten rok, wszyscy, zwłaszcza ci, którzy zostaną odwołani będą go kopać – „ my byliśmy źli, a wy niby lepsi, wszystkim tylko zabieracie”. Jeżeli jednak kolejny prezydent będzie dalej głównie rozdawał, to boję się o to, co będzie z naszym miastem. Więc pojawia się pytanie czy referendum przyniesie pożądany efekt? Osobiście wolałbym żeby obudziła się ta ekipa, zrozumiała, że nie tak sprawuje się władzę w mieście. Żeby zaczęła realizować program , który w obecnej sytuacji dla miasta jest niezbędny, a wręcz konieczny.
A wierzy Pan w to, że obecna władza może się jeszcze obudzić?
Coraz mniej w to wierzę. Pan Falkiewicz mówi, że choć referendum to koszty, należy się zastanowić co będzie bardziej bolało: czy te pieniądze wydane na referendum, czy też polityka rządzących, która prowadzi do całkowitego zadłużenia miasta? Czy jednak znajdzie się osoba, która będzie miała w sobie na tyle odwagi? Widziałbym kogoś takiego, kto przyjdzie ze świadomością, że zrobi porządek, chociaż pewnie „spali się” i może nie będzie miał szans wybrania go na następną kadencję.
Czy jako SLD, jesteście gotowi na takie ryzyko?
Takiej dyskusji jeszcze nie podjęliśmy, ale odpowiedź jest raczej znana. Bardzo chciałbym jednak aby znalazł się ktoś taki w Elblągu.
Czy jest możliwe zawiązanie koalicji, aby wystawić wspólnego kandydata?
Nie chodzi o to, aby zawiązać koalicję przeciwko Platformie. Możemy zawiązać koalicję z każdym, nawet z Platformą. Warunek jest jeden – odpowiedni kandydat, który podejmie te trudne decyzje, który zacznie administrować miastem w taki sposób, by miasto nie dreptało w miejscu, ale miało szansę na rozwój. Kandydat, który otoczy się kompetentnymi ludźmi, którzy będą go wspierać i pomagać. Nie patrzmy w kategoriach że SLD, że PiS, że PO. Partie polityczne mogą się kopać w parlamencie, ale na szczeblu lokalnym chodzi o dobro miasta, jego mieszkańców i tu musimy się dogadać ponad podziałami. W Elblągu znamy się nawzajem. Jeżeli widzimy, że ludzie z innych partii mają program spójny z naszym to jesteśmy skłonni poprzeć ich działania. Nic raczej nie wskazuje na to, aby którakolwiek z partii, czy komitetów wyborczych, uzyskała większość w RM tak, by mogła samodzielnie rządzić. Jesteśmy więc niejako skazani na współpracę. Poprzemy nawet obecnie rządzących, jeśli tylko postawią na kompetentnych ludzi, których im z pewnością nie brakuje, i zaczną realizować program, z którym szli do wyborów. I jeszcze jedno. Muszą zrozumieć, że mieszkańcy są najważniejsi.
Jakie są główne zarzuty do obecnie rządzących?
Niezręcznie mi mówić o Radzie Miejskiej jako jej członek, ale widzę mankamenty tej władzy. Już na początku kadencji chcieliśmy porozmawiać między innymi o inwestycjach, które my przygotowaliśmy i rozpoczęliśmy ich realizację. Według mnie podejście do ich kontynuowania było bezkrytyczne. Kiedy pisaliśmy projekty byliśmy w innej sytuacji. Mieliśmy zapewnienia 80-cio procentowego ich dofinansowania. Życie pokazało, że możemy liczyć na około 50%. Mamy problem: czy uda nam się to skończyć, czy wystarczy pieniędzy, czy nie zadłużymy miasto do granic możliwości? Należy się zastanowić, czy stać nas na wszystko? Czy nie trzeba by rezygnować choćby z części prac.
Czy jest to przejaw arogancji władzy?
Nie chciałbym tego nazywać arogancją. Raczej brak doświadczenia, jakaś pewność siebie, że damy sobie radę bo wygraliśmy więc jesteśmy najlepsi. Brak głębszych przemyśleń. Na pewno słowo arogancja tu nie pasuje. Decyzje typu budowa stadionu, który jest pewnie potrzebny, ale czy najważniejszy? Czy posiadamy środki, aby to realizować. Wiem, że to jedna z obietnic wyborczych Prezydenta i chciałby on chociaż część ze swoich obietnic spełnić. Kolejną niepopularną decyzją jest zamknięcie kąpieliska miejskiego. Mami się społeczeństwo budową Aquaparku. Dziś realizacja takiej inwestycji jest mało realistyczna, bo ani miasto, ani żaden inwestor zewnętrzny nie ma pieniędzy, aby w to zainwestować. Aquaparki w całym kraju nie bilansują się. A wystarczyłoby na ten czas wyremontować nawet tylko część kąpieliska. Zrobić coś, aby młodzież miała gdzie spędzać czas latem, bo nie każdego stać, aby wyjechać z miasta. Dużą niezręcznością były z remonty gabinetów. Nie to było najważniejsze, a jak bardzo oburzyło mieszkańców. W przypadku loga miasta władza wykazała się arogancją, nawet nie tyle wobec opozycji, co wobec mieszkańców, których można było w tej sprawie wysłuchać. Kolejne niezrozumiałe decyzje to zabezpieczenie w budżecie na 2013 rok 3 mln. złotych na promocję miasta, a tylko po 1 mln. na szpitale. Nasuwa się pytanie, jakie są priorytety w tym mieście? Zrozumiałbym, gdyby wydanie tych środków ta przyniosło jakiś efekt, ale jak na razie ich brak. . Jestem przeciwny takim priorytetom. Ciężko jest bronić takiego stylu rządzenia. Jest pewne, że obecna władza prowadzi nas w ślepy zaułek i trzeba to zmienić. Czy poprzez przebudzenie obecnej, czy wybranie nowej władzy, tego nie wiem.
Czy jest mobilizacja w SLD, w obliczu ewentualnych wcześniejszych wyborów?
Nie, jeszcze nie myślimy o wyborach. Stoimy jednak na stanowisku, że jeśli spora grupa elblążan zadecydowała o referendum należy pójść do urn. Należy wykorzystać instrument, jaki daje nam demokracja. Powinniśmy pójść na głosowanie i mieć wpływ na losy swojego miasta. Jeśli nie będzie wystarczającej frekwencji, rządzący mogą powiedzieć: większość, która nie poszła na głosowanie, uważa że rządzimy dobrze. Każdy tak mówi. Trzeba przyznać, że obecna sytuacja nas zaskoczyła. Każda partia ma przyjęty harmonogram pracy, my przygotowywaliśmy się na wybory terminowe. Jeżeli dojdzie do przedterminowych wyborów zintensyfikujemy prace i będziemy myśleć o personaliach, bo program mamy gotowy.
A czy będziecie wspierać referendum?
Będziemy zachęcać mieszkańców, aby wzięli w nim udział, bez wskazywania na konkretnych zachowań. Zawsze zachęcamy, aby korzystać z instrumentów, jakie dała nam demokracja. Musimy pamiętać o tym, że nieobecni nie mają racji.
Dziękujemy za rozmowę.